Dopóki nie pojawi się jasna, oparta na konsultacjach ze środowiskiem medycznym, spójna koncepcja przeprowadzania zmian systemowych, dopóty pojawiać się będą wypowiedzi oparte na przeczuciach i obawach – pisze o wprowadzaniu opieki koordynowanej Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
– Coraz liczniejsi eksperci zabierają głos w sprawie wprowadzenia opieki koordynowanej w naszym kraju. Powstaje wrażenie, że przynajmniej część tych wypowiedzi jest spowodowana dużym szumem informacyjnym w tej sprawie i brakiem rzetelnej informacji przygotowanej przez Ministerstwo Zdrowia – zaznacza Jacek Krajewski i dodaje: – Przez to nawet osoby, przynajmniej teoretyczne zorientowane w temacie, mają poważne wątpliwości nie tyle co do strategii, czyli celowości wprowadzenia tego narzędzia, ale sposobu jego wprowadzania.
Zdaniem prezesa PZ „dopóki nie pojawi się jasna, oparta na konsultacjach ze środowiskiem medycznym, spójna koncepcja przeprowadzania zmian systemowych (z propozycją wykorzystania stosowanych w świecie sprawdzonych i opisanych narzędzi zarządzania opieką medyczną nad pacjentem), dopóty pojawiać się będą wypowiedzi oparte bardziej na przeczuciach i obawach niż na faktach”. – Pozostaje opierać się na dostępnych materiałach np. prezentowanych przez Bank Światowy lub przedstawicieli NFZ, który jest wskazany jako instytucja finansująca zaplanowane pilotaże opracowywanych modeli funkcjonowania opieki koordynowanej w Polsce – dodaje Krajewski.
– Pisząc o obawach przede wszystkim należy wskazać na środowisko lekarzy ambulatoryjnej opieki specjalistycznej – zaznacza prezes PZ. – Przy braku informacji o tym, jaki kształt przyjmie jej obecnie funkcjonujący model, pojawienia się inicjatyw legislacyjnych Ministra Zdrowia w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej, sieci szpitali i ratownictwa medycznego niewątpliwie musi wzbudzić niepokój menadżerów i zatrudnionego tam personelu.
Właśnie w tej sprawie Federacja Porozumienie Zielonogórskie wystąpiła z pismem do Ministra Zdrowia. – W naszej opinii wszelkie procesy przebiegające w głęboko niedofinansowanym, obarczonym niedoborem kadr oraz wysoką średnią wieku personelu medycznego (zwłaszcza w POZ) systemie ochrony zdrowia należy przeprowadzać z dużą rozwagą – podkreśla Krajewski.
Jego zdaniem nakreślona w lipcu przez Ministra Zdrowia diagnoza o złej koordynacji opieki medycznej nad pacjentem nie budzi kontrowersji. – Należy przypomnieć, że już na przełomie lat dziewięćdziesiątych i pierwszej dekady XX w. w kilku województwach, wprowadzono elementy opieki koordynowanej jako tzw. budżet powierzony (fundholding) – zaznacza Krajewski i dodaje: – Lekarze POZ w większości zaakceptowali tę formuję finansowania porad specjalistycznych z przekazywanego im na ten cel przez płatnika środków, dlatego że istniała merytoryczna kontrola lekarska zasadności i jakości porad specjalistycznych oraz stymulacja ustawicznego samokształcenia lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i ciągłego podnoszenia jakości świadczeń w POZ. Unikano administracyjnego limitowania dostępności świadczeń specjalistycznych, lekarz kierujący mógł argumentować merytorycznie dlaczego dany pacjent został skierowany, a inny nie. System fundholdingu pozwalał w większym stopniu realizować holistyczne podejście do pacjenta. Lekarz POZ stawał się rzeczywistym przewodnikiem podopiecznego po systemie, rosła jego rola oraz odpowiedzialność za zdrowie pacjenta, który nie był postrzegany jako chory wyłącznie na serce, nerki, itd.
Zdaniem prezesa PZ „trudno sobie jednak wyobrazić, aby koordynowana opieka medyczna nad pacjentem w podstawowej opiece zdrowotnej była sprawowana tylko i wyłącznie przez lekarza rodzinnego/POZ”. – Jego rola i znaczenie w medycynie naprawczej w modelu koordynacji opieki medycznej polega przede wszystkim na dobrej znajomości pacjenta oraz możliwości szybkiej reakcji na powikłania chorób czy działania niepożądane leków stosowanych w terapii, szczególnie w przypadkach wielochorobowości – wyjaśnia. – Dzięki temu ma większe szanse aby osiągnąć sukces w procesie diagnostyczno-terapeutycznym realizując trzy cele, tj. compliance: współpraca lekarz – pacjent, adherence: zgoda i zaufanie do lekarza i persistens: wytrwanie pacjenta w zaleceniach lekarskich.
Zdaniem Krajewskiego wszystko to „może być osiągnięte tylko w ścisłej i dobrze zorganizowanej współpracy ze specjalistami”. W jego opinii aby wytworzyć odpowiednie relacje pomiędzy POZ i AOS i stworzyć optymalne procedury działania „potrzebny jest czas i monitorowanie przebiegu tych procesów”. – Należy zaplanować harmonogram przeprowadzanych transformacji i ich szczegóły na wszystkich etapach oraz monitorować osiągane efekty – podkreśla Krajewski. – To pozwoli uniknąć zaburzeń w udzielaniu świadczeń pacjentom a profesjonalistom medycznym nabrać dystansu do wprowadzanych reform i umożliwić wybór optymalnych dla nich narzędzi i sposobów realizowania kompetencji.
– Pośpiech tworzy poczucie zagrożenia, co nie sprzyja właściwemu klimatowi przeprowadzania zmian systemowych – dodaje prezes PZ. – Federacja POZ uważa, że system ochrony zdrowia należy traktować jako całość i zmiany jego poszczególnych elementów muszą być skorelowane z przewidywanymi skutkami dla innych. Przy takiej szczupłości kadr medycznych nie możemy pozwolić sobie na utrzymywaniu stanu niepewności i poczucia braku stabilizacji przez rzetelnie wykonujących do tej pory swoje obowiązki lekarzy i inny personel medyczny.